Cóż to była za runda! Zainaugurowana we wtorek spotkaniami rozgrywanymi w przyszłości (mecze Zastalu z Hydrotruckiem i Śląska z Twardymi Piernikami podlegają pod 11 kolejkę) trwała aż do poniedziałku i przyniosła nam (jak zwykle) wiele emocji. Jedziemy!
O pierwszym z dwóch rozgrywanych meczów Zastalu napisałem osobny wpis, ponieważ zawodnicy zdecydowanie na niego zasłużyli (oczywiście nie Ci z Zielonej Góry, tylko z Radomia). Hydrotruck Radom i Twarde Pierniki Toruń będą zwalniać w tym roku trenerów, ale nie u siebie!
Kolejne fatalne spotkanie Śląska i Toruń wziął środowy mecz wyrastając na nowego ulubionego underdoga wielu kibiców. Duża w tym zasługa świetnego Watsona, którego agent już czerpie z gry wrocławskiej drużyny w prestiżowym Eurocup.
Przyczyny fatalnej passy drużyny w zielono-białych strojach można doszukiwać się w postawie Pana Macieja Zielińskiego, który jakiś czas temu oficjalnie napisał: Alkohol? Dziękuję, nie piję. Od tamtego czasu gra Śląska przypomina żart i to słaby. Podobno pod domem koszykarskiej legendy zaczęli gromadzić się kibice, którzy przynieśli ze sobą chyba każdy rodzaj trunku zawierającego procenty.
PS Mateusz zauważył, że kibice innych dyscyplin odkryli nazwę koszykarskiej drużyny z miasta pierników. Polecam lekturę komentarzy.
Mecz Stali z Astorią obejrzałem dopiero dzień później z odtworzenia, ale mimo to w drugiej kwarcie telewizor zaczął się grzać. Jimmy Fuckin’ Florence, którego rok temu skreślałem gdzieś w połowie sezonu typując, że jest już za górką z której nie ma powrotu kolejny raz udowodnił, że skreślać to mogę co najwyżej cyferki w totolotku. Jeden z niewielu graczy w tej lidze, który potrafi być gorący jak „Ludzka Pochodnia” i zimny jak Sub-Zero.
W trzeciej kwarcie dla odmiany zobaczyliśmy pokaz mocy drużyny z Bydgoszczy (runu 17:0 z Mistrzem Polski na jego terenie nie robi się przez przypadek). @Remik1996 i pozostali fani Astorii mogą na razie spać spokojnie. Je*ać ekspertów, jest nadzieja!
Pozytywnie pokazali się także w końcu gracze z Gliwic. Postawili kropkę nad i w końcówce spotkania z faworyzowaną Legią, dzięki czemu admin profilu na Twitterze mógł postawić palec na przycisku wyślij. Ja z kolei wysyłam dużo wirtualnej miłości!
Zastal znalazł sposób, żeby być w czubie tabeli nawet jeżeli będzie przegrywać mecze. Po prostu grają ich więcej od swoich rywali. Do spotkania z Czarnymi podchodziłem z ciekawością po słowach trenera Vidina z wtorku. Nowy szkoleniowiec drużyny z Zielonej Góry był pewien lepszej dyspozycji swoich zawodników i argumentował to aż dwoma dniami odpoczynku. Ciśnienie jak w dużym korpo pomyślałem, ciekawe czy mają owocowe piątki (pizza day raczej nie).
Mecz oglądałem dopiero od drugiej połowy i od razu zwróciłem uwagę na to jak wyglądają „białe kołnierzyki”. Jak po imprezie integracyjnej z darmowym alkoholem. Rozbici i rozkojarzeni nie mieli siły przeciwstawić się nowym „kolegom” ze stolika obok. Ci również przyjechali na imprezę, ale reprezentowali małą lokalną firmę. Dobrze zaprawieni w boju nie dali szans lanserom z międzynarodowej korporacji. I do tego dali jeszcze zarobić.
Po meczu zawodnikom Czarnych Słupsk zwycięstwa pogratulował pracownik Urzędu Miasta Zielona Góra (kiedyś zasiadający w radzie nadzorczej klubu). Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że miasto jest skonfliktowane z klubem, a gdy ten wygrywa – nabierają wody w usta. Gratulacje!
Hitowy mecz Stali z Anwilem poprzedził „mały problem” z biletami oraz dyskusja o tym kto bardziej kocha Anwil Włocławek. Jego kibice czy kibice z Zielonej Góry. Wyciągano również brudy na Ostrowian, którzy kiedyś w jednym zdaniu postawili słowa „Anwil” oraz „dajesz”.
Sam mecz to już popis (prawdziwych) Mistrzów Polski, którzy tylko w pierwszej połowie pozwolili trzymać się w grze drużynie z Ostrowa. Koszykówka wraca do domu (wesołym autobusem)! Ciekawe czy Bigby-Williams wydał w drodze powrotnej na stacjach Lotosu bon dla MVP kolejki. 500 zł to mogło być mało, żeby napoić tylu chłopa.
PS Czy to jest już ten moment sezonu, w którym Anwil musi się martwić żeby nie trafić w playoff na Czarnych?
Mecz Spójni z Treflem z pewnością interesował już mniejszą liczbę kibiców. Wielu wybrało Twittera, żeby móc dokazywać kibicom z Ostrowa lub czytać jak jeszcze dwaj kibice z Zielonej Góry będą podlizywać się włocławianom.
A szkoda, bo mieliśmy do czynienia z cudem. Zmartwychwstanie Karola Gruszeckiego (22 punkty 70% z gry i eval 31) pomogło drużynie z Sopotu odnieść drugie zwycięstwo.
Start Lublin – King Szczecin to delikatnie mówiąc nie był najlepszy wybór na mecz telewizyjny. Garstka kibiców na trybunach (pomimo przełożenia żużlowego finału z udziałem lubelskiej drużyny) i dwa zespoły bez zwycięstwa. Co mogło pójść nie tak?
Na pocieszenie Doron Lamb okazał się być graczem nie tylko na Instagramie, a pełniący obowiązki głównego trenera Maciej Majcherek bardzo dobrze wyglądał w śnieżnobiałych sneakersach w zestawieniu z koszulą i marynarką.
W ostatnim niedzielnym spotkaniu Hydrotruck Radom najpierw nie wszedł w mecz, a później z niego nie wyszedł (cało). Trzecia porażka w samej końcówce stała się faktem i jest mi z tego powodu.. bardzo przykro 🙁 Naprawdę! Szczególnie, że zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki.
Dąbrowa Górnicza? Znów gra jakby był to 2018 rok. Też lubicie patrzeć na Sobina w obronie?
Jeżeli nie lubisz poniedziałków, to musisz być niezłym masochistą (jak ja) skoro obejrzałeś ostatnie spotkanie trzeciej kolejki do końca. Mecz Śląska z Astorią był tak zły, że nawet realizator co chwilę przerywał transmisję, żebyśmy zajęli się czymś innym lub po prostu zapomnieli o jego oglądaniu.
Śląsk wygrał, ale nadal nie wyglądał. Nie wiem czy Pan Maciej wypił wczoraj rano kawę po irlandzku, ale cieszę się, że może w końcu wyjść spokojnie z domu.
Jeżeli dotarłeś do końca, to serdecznie dziękuję. Możesz zostawić ❤ pod tym tekstem na Twitterze i polubić stronę na Facebooku.
Fot. Twitter @DeDe__News (za zgodą) Tekst: pełen ironii i żartu