Przegląd 5 kolejki PLK

Start 5 kolejki zbiegł się ze startem sezonu koszykarskiej Euroligi. Rok temu nie musiałem decydować o tym, który mecz lepiej obejrzeć. Ten z polskich parkietów czy europejskich? Hydrotruck Radom – Legia Warszawa czy Monako – Panathinaikos? Trzeba było nie zaczynać pisać o PLK.

Zanim jednak drużyna z Radomia zmierzyła się z Legią, na tapecie mieliśmy mecz drużyny prowadzonej (jeszcze chwilę) przez tymczasowego coacha z drużyną, której trener postanowił trenować też kadrę. We Włocławku się cieszą. Nie dość, że ukochany trener będzie trenował Reprezentację Polski, to jeszcze jednemu z największych rywali grożą z tego powodu kwasy.

Na mecz Stali czekałem z ciekawością z dwóch powodów: debiut Kobiego Simmonsa oraz kogo z powodu nadmiarowej liczby zagranicznych zawodników Igor Milicić posadzi na ławce. Chcesz zamrozić Florence’a? Czy odciąć euroligowego weterana Mantzarisa? It ain’t easy. Padło na Greka. Zaraz po spotkaniu okazało się, że ten się wcale nie obraził. Strony podobno rozstały się w zgodzie.

W tym spotkaniu moje serce skradł jednak trener Miłoszewski, który wyraźnie poddenerwowany oglądał spotkanie swojej nowej drużyny z trybun. Fajny widok! Chociaż może lepiej będzie brzmiało „miły widok”. W ramach darmowego ocieplania wizerunku drużyny ze Szczecina, chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na ich kibiców. Może nieliczni w mediach społecznościowych, ale po raz kolejny obecni na wyjazdowym spotkaniu swojej drużyny. Kilka organizacji mogłoby wziąć z nich przykład 😌

Z tym trudnym wyborem we wstępie oczywiście dramatyzowałem. Co prawda pierwszą połowę spędziłem w Monako, ale drugą już oglądając Legię. Gratuluję wygranej nad Leicester! O meczu w Radomiu nie będzie, bo Hydrotruck znowu łamie mi serce.


Twarde Pierniki ogrywają drużynę ze Stargardu i są już 4-1. Można zacząć monetyzować ten sezon na inne sposoby.

fot. jest oczywiście żartem, nie bierz tego na poważnie

Enea Astoria Bydgoszcz – Czarni Słupsk. To był jeden z tych meczów, po których na kanałach social media klubów PLK pojawiają się komentarze ze strony tureckich „wielbicieli” naszej ligi. Nie ma w tym nic dziwnego, część z was z pewnością również śledzi egzotyczne rozgrywki i szuka w nich łatwego zarobku. Podobnie jest z naszą PLK, w której co jakiś czas gdy faworyt przegra widzimy komentarze jak: „You fucking piece of shit”, „fraud!!!!11”, „give me my money back you motherfuckers”. 

Czarni są 4-1, a pierwszej porażki doznali w jedynym meczu, w którym prowadzili po 1 połowie. Przekażcie ten tip tureckim kolegom jeżeli ich macie. 


W ramach solidarności z kolegami z Lublina miałem nie oglądać drugiego sobotniego meczu. Kiedy zobaczyłem, że za rogiem czai się dogrywka dolałem whisky do coli i włączyłem. Jeszcze tylko szybkie wyciszenie Pana Murasa i mogłem „delektować się” doliczonym czasem gry.

Co prawda przez trzy minuty starałem się znaleźć na boisku Filipa Puta (potem przypomniano mi, że MKS to nie GTK), ale zdążyłem zobaczyć to co najważniejsze. 

Doron Lamb, który jeszcze niedawno był na wylocie wygrał mecz Panu Dedkowi. Nie wiem czy to dobrze dla moich kolegów ze wschodu. Widmo Trenera Taylora oddala się jak najwyższa klasa rozgrywek od Arki Gdynia. 


Po tym jak Śląsk szybko objął wyraźne prowadzenie w meczu z Anwilem zacząłem modlić się o crunchtime. Crunchtime, który oddzieli chłopców od mężczyzn. Albo inaczej. Pokaże, czy we Wrocławiu też mają jaja, bo o tym że we Włocławku potrafią dźwignąć ważne momenty już się przekonaliśmy. 

I zrobili to znowu. Wrócili z -17 i wjechali w czwartą kwartę jak trzeci sezon Sex Education na Netflixa. Anwil jest sexy. Gryzie, kąsa i sprawia, że kibice innych drużyn patrzą na niego z zazdrością.

Trener Mijović powinien postarać się o wizytę u Doktor Jean Millburn, bo tej drużynie brakuje czegoś więcej niż niebieskiej pigułki. Cholera, czy nawet ta pigułka musi być w kolorze koszulek Anwilu?!


W dzisiejszym spotkaniu GTK Gliwice – Asseco Arka Gdynia nie wydarzy się nic ciekawego. Dlatego dla przypomnienia sobie i wam, w której śląskiej drużynie gra Filip Put wrzucam aktualne zdjęcie.

Fot. screenshot https://www.gtk.gliwice.pl/pl/gtk-gliwice/filip-put.html

Celowo pominąłem także jutrzejszy (05.10.2021) mecz Trefla Sopot z Hydrotruckiem Radom bo:

  • Nie będę czekać do środy z publikacją,
  • Podlega pod 4 kolejkę,
  • Nawet o nim nie pamiętaliście.

Na koniec chciałbym dodać, że moje myśli są z Panem Tomaszem z Ostrowa Wielkopolskiego, który nie ma najlepszego okresu na Twitterze. Najpierw niezrozumienie diety prawdziwego boiskowego zwierzaka, a później ten przeklęty Almeida i spowodowany przez niego mały meltdown okraszony słabymi memami. Proszę się z tym pogodzić!

Fot. Screenshot Instagram @therealdoronlamb Tekst: pełen ironii i żartu

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.